Subiektywnie o logopedii

Magdalena Budziszewska

Aż 20 procent pierwszoklasistów ma wady wymowy. Powód? Wielu rodziców myśli, że dziecięce problemy z mówieniem znikną same i nie ma potrzeby chodzenia „po logopedach” – to podstawowy błąd w myśleniu. Rzeczywiście, sporo wad wynika z naturalnego rozwoju mowy i z czasem dziecko przestaje je mieć, ale są też nieprawidłowości, które powinny dorosłych zaniepokoić. Mogą bowiem oznaczać np. niewłaściwą budowę narządów mowy, nieprawidłowy zgryz, zaburzenia słuchu, kłopoty z oddychaniem i połykaniem. By prawidłowo rozpoznać owe przyczyny, konieczna jest wizyta u logopedy. W żadnym wypadku nie należy takiej wizyty traktować jako zła koniecznego lub czegoś wstydliwego.

Często słyszymy takie zdanie „Moje dwuletnie dziecko umie już posługiwać się wszystkimi sprzętami elektronicznymi. Bez problemu obsłuży smartphone’a, tablet i telewizor...o laptopie nie wspominając.” Czy takie stwierdzenie jest powodem do dumy?

Każdy z nas doświadczył milusińskich zwrotów Babci lub Cioci, które z miłości do naszych dzieci zwracały się do nich "ziabcio Ty moja". Gdy widzimy słodkiego maluszka, od razu na usta cisną nam się zdrobnienia i pieszczotliwe słowa. "Chodź do mamusi, kofany synuniu. Mamusia zlobi ci mlećko." Dlaczego pieścimy się w mowie do małych dzieci? I czy jest to dla nich dobre? Odpowiedzi jest kilka. Robimy to, ponieważ w ten sposób wyrażamy miłość do naszych pociech. I tu pojawia się problem. Pod wpływem pozytywnych emocji, które wywołuje pojawienie się dziecka na świecie, zmieniamy ton głosu, zdrabniamy wyrazy, a także nieświadomie tworzymy neologizmy. Jednakże używanie zdrobnień w nadmiarze powoduje, że dziecko, które uczy się w przedszkolu, nadal mówi o sobie tak, jak rodzice nazywali je wtedy, gdy miało rok. To może stanowić przyczynę braku porozumienia z otoczeniem. Negatywne skutki takiego postępowania możemy obserwować nie tylko w sferze języka, ale i na polu psychologicznym.

Aż 20 procent pierwszoklasistów ma wady wymowy. Powód? Wielu rodziców myśli, że dziecięce problemy z mówieniem znikną same i nie ma potrzeby chodzenia „po logopedach” – to podstawowy błąd! Rzeczywiście, trochę wad wynika z naturalnego rozwoju mowy i z czasem dziecko przestaje je mieć, ale są nieprawidłowości, które powinny dorosłych zaniepokoić. Mogą bowiem oznaczać, np. niewłaściwą budowę narządów mowy, nieprawidłowy zgryz, zaburzenia słuchu, kłopoty z oddychaniem i połykaniem. By prawidłowo rozpoznać owe przyczyny, konieczna jest wizyta u logopedy i poprawna diagnoza. W żadnym wypadku nie należy takiej wizyty traktować jako zła koniecznego lub czegoś wstydliwego - Absolutnie nie! w końcu tu chodzi o Wasze dziecko.

2024 © www.gabinetmowy.pl